Ave, dzień dobry, witam i inne takie pierdoły. Z racji, że metal (i ogólnie dobra muzyka) oraz koncerty to jedna z moich największych pasji, stwierdziłam, że fajnie by było poprowadzić sobie bloga związanego z tym hobby... Chciałabym opisywać te cudowne wydarzenia jakimi są koncerty... A w najbliższym czasie na pewno będę mieć co opisywać. W razie nudnego pod względem koncertowym czasu będę mogła relacjonować dawne koncerty na jakich bywałam niejednokrotnie, a co! Ogólnie mogłabym się dzielić mymi poglądami na temat muzyki, życia metalowego... Zresztą po co pisać co będzie.. Wyjdzie w praniu co i jak. Jak już tak zaczynam to można od razu z rozmachem zaczynając od bardzo niedawnego wydarzenia - koncertu KSU (23.02.2013r)
Jak zwykle dotarłam do Kwadratu. Jednak tym razem było odrobinę inaczej niż za każdym razem... Był to pierwszy samotny koncert. Miałam odrobinę obawy, że będzie mi dziwnie czekać na support oraz potem w przerwie... Na szczęście, nie było źle! :) Czekałam stojąc przy barierce i patrząc na nadchodzących punków i metalowców... Emocje rosły, znów poczułam się cudownie. Przerwa od koncertów zrobiła swoje. W końcu z lekkim opóźnieniem wszedł zespół Psy Wojny supportujący panów z Bieszczad. Na początku stałam spokojnie przyjmując coraz większą dawkę dochodzących do mnie punkowych rytmów... Po chwili dostrzegłam, że coś zaczyna dziać się na środku sali. Pogo zaczęło się rozkręcać, hah a to zadziałało na mnie jak magnes. Jak tylko uznałam, że warunki są już dostatecznie dobre dałam się porwać nakurwowi :D Tak, support był dobry, nie znałam ich, ale mi się podobało. I przerwa.. Oczekiwanie, emocje rosną, serce bije coraz mocniej aż w końcu na scenie można było ujrzeć Siczkę. Ludzie krzyczący: " napierdalać, napierdalać!" skłonili go do odpowiedzi: tak już będziemy napierdalać.. I zaczęło się! Po drugiej stronie drzwi otworzyło koncert. Nie potrafię powiedzieć w jakiej kolejności szły utwory potem ale na pewno grali: Nasze Słowa, Martwy Rok, Jabol Punk (którego wszyscy nieustannie się domagali co, z tego co miałam wrażenie, irytowało lidera zespołu), Jabolowe Ofiary, Na krawędzi snu, Esperal Blues, Tańczący z Czasem (a), Moje Bieszczady 1,2,3 (a), Za Mgłą (a), Deszcz (a), Sen Martwego Boga (a), 1944, Kto Cię obroni Polsko, Ludzie bez twarzy, Liban, Pijany Gówniarz, Wino za karę, Umarłe drzewa i na pewno więcej, ale emocje wywołały zanik pamięci... Te wymienione dla mnie są najistotniejsze. Nie wiem czy potrafię opisać też słowami emocje towarzyszące zabawie w pogo, wszystkim falom(prócz tej z której mnie upuścili-to bolało). To jest uczucie największego szczęścia, moja utopia jest właśnie w takich miejscach i wśród takich ludzi. Koncert był świetny. Pomimo, że to już moje 3 spotkanie z punkami z Ustrzyk. W ten weekend szykuje się Hunter i Sabaton+Eluveitie.
podebrane od Galicja Production zdjęcie z koncertu :)
